Deszcz przeszkodził kierowcom F1. Ferrari najszybsze przed kwalifikacjami

Po tym jak w piątek mieliśmy słoneczną pogodę na Silverstone, sobota przyniosła sporą zmianę. Od poranku nad obiektem unosiły się ciemne chmury, z których co raz spadał deszcz. Gdy wybiła godzina trzeciego treningu Formuły 1 przed GP Wielkiej Brytanii, kierowcy momentalnie wyjechali z alei serwisowej, bo w każdej chwili mogło zacząć padać.

O ile w piątkowych treningach dominował Max Verstappen, o tyle sobotnie przejazdy były bardzo udane dla kierowców Ferrari. Najpierw na czele stawki zameldował się Carlos Sainz, a później na prowadzeniu znalazł się Charles Leclerc. To właśnie Monakijczyk przewodził stawce F1 z czasem 1:27.419, gdy w połowie sesji na Silverstone zaczęło padać.

W ostatniej chwili, przed nadejściem ciemnych chmur, formą po raz kolejny błysnął Alexander Albon. Kierowca Williamsa uzyskał drugi czas ze stratą 0,173 do lidera. Tym razem Taj udowodnił, że piątkowe tempo brytyjskiej ekipy nie było dziełem przypadku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kraksa na mecie. Kolarz zderzył się z reporterem

Pomimo opadów deszczu, długo na torze na slickach pozostawał Charles Leclerc. W ten sposób lider Ferrari próbował nadrobić czas stracony w piątek, kiedy to ze względu na awarię elektroniki w bolidzie stracił całą popołudniową sesję. W sobotę z kolei problemy dotknęły Guanyu Zhou. Chińczyk jako jedyny nie ustanowił czasu, gdyż w jego maszynie odnotowano usterkę MGU-H.

W drugiej części treningu, w zależności od intensywności opadów, kierowcy wyjeżdżali na tor na slickach albo na przejściówkach. Przejazdy na tych drugich oponach mogą okazać się niezwykle ważne, gdyż kwalifikacje do GP Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej odbywać się będą na mokrym torze.

F1 - GP Wielkiej Brytanii - 3. trening - wyniki:

Czytaj także: - Sensacyjny transfer Ferrari?! Jest kandydat na nowego kierowcę - Hamilton zadecydował ws. przyszłości w F1! "Tak, to prawda"