Ten moment przesądził o wszystkim. Piękne obrazki z meczu o złoto

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarzy
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: Reprezentacja Polski siatkarzy
zdjęcie autora artykułu

Finał ME siatkarzy był popisem reprezentacji Polski. Wiemy, który moment przesądził o jego losach. Na uwagę zasługują piękne sceny ze środka drużyny. To pokazuje, co jest najważniejsze.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Korespondencja z Rzymu - Arkadiusz Dudziak[/b]

Kilkanaście tysięcy kibiców w PalaLottomatica gromko odśpiewało hymn Italii. Po takim wykonaniu Fratelli D'Italia przed finałem mistrzostw Europy siatkarzy można było mieć ciarki. I obawy czy aby tak znakomita atmosfera nie przytłoczy Polaków.

A lepszego wejścia w mecz nie można było sobie wymarzyć. Wątpliwości błyskawicznie rozwiał Huber. Środkowy wszedł w mecz jak prawdziwy mistrz, mimo że to był jego pierwszy reprezentacyjny finał. Posłał dwa asy rzędu, a rzymska publiczność zamarła. Wiedzieli już bowiem, że z Polską będą mieli arcytrudną przeprawę.

To właśnie ten początek był kluczowy, gdyż ustawił ten mecz psychicznie. Polacy weszli jak po swoje, a tymczasem w szeregach Włochów pojawiła się nerwowość. O tym, że ten moment okazał się decydujący wspomniał później w pomeczowej rozmowie ze mną Simone Giannelli, kapitan gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME

Widać było, że Włochów przytłoczyła również atmosfera finału u siebie. Łatwo wygrywało się tej młodej ekipie dwa lata temu złoto w Katowicach, a rok temu mistrzostwa świata. Wtedy nie byli w roli faworytów. A widać było, że publiczność zamiast im pomagać, to w niektórych momentach ich paraliżowała.

Włosi próbowali się jeszcze pobudzać i na początku drugiego seta nastąpiło spięcie z Polakami pod siatką. Ale na nic to się stało. W tej partii Biało-Czerwoni byli maszyną nie do zatrzymania. A w trzeciej, kiedy w końcu gospodarzom udało się zbudować pokaźną przewagę to podpuścili i skasowali. Jak prawdziwi mistrzowie.

Na uwagę zasługuje fakt, że Polacy nakręcali się niemal cały czas. Po zagrywkach Hubera siatkarze, którzy stali w kwadracie dla rezerwowych machali ręcznikami. Wszystko po to, by zagrał kolejnego asa. A on krzyczał do nich, by wspierali go głośniej. Bo taka motywacja na niego działała.

Z kolei po potężnych zagrywkach Wilfredo Leona, jego koledzy symulowali rzucanie granatem, co widać na filmiku na końcu artykułu. Bo jego zagrywki też były prawdziwymi bobami.

Te filmiki dowodzą tylko jednego. W naszej kadrze panuje znakomita atmosfera. Mimo że ci zawodnicy rywalizują ze sobą o miejsce w składzie i wyjazd na igrzyska, to wiedzą, że mają przed sobą jeden cel. Zwycięstwo. A tego się nie da osiągnąć w podzielonej drużynie.

Czytaj więcej: Uśmiejesz się do łez. Reagowali na zagrywki Leona

Źródło artykułu: WP SportoweFakty