To może być kolejna duża zmiana. Przed nami nowe zasady odnośnie długości meczów?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Sławomir Kryjom i Daria Kabała-Malarz.
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Sławomir Kryjom i Daria Kabała-Malarz.
zdjęcie autora artykułu

Wielu fanów żużla krytykuje coraz większe wpływy telewizji na kształt żużla. Dla tej grupy nie mamy dobrych wiadomości, bo wygląda na to, że w kolejnych latach zdanie władz telewizji będzie jeszcze ważniejsze. Zmiany mają dotyczyć długości meczów.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, przedstawiciele Canal+ robią wszystko, by wprowadzić do żużlowych transmisji większą dynamikę. W praktyce ma to oznaczać skrócenie trwania meczów żużlowych do 75-80 minut. To duża zmiana, bo nawet w minionym sezonie zdarzało się sporo meczów trwających około dwóch godzin.

To oczywiście wciąż tylko przymiarki i ambitny kierunek zmian na kolejne sezony. Chodzi przede wszystkim o skrócenie przerw między biegami, a przede wszystkim kolejnymi seriami. Te potrafią trwać nawet 10 minut.

W telewizji ten czas wykorzystywany był do tej pory na dyskusje w studio. Okazuje się, że teraz polityka ma się delikatnie zmienić.

Teoretycznie w interesie Canal+ powinno leżeć... wydłużanie transmisji z meczów. Relacje z PGE Ekstraligi ogląda średnio ponad 200 tysięcy fanów, a to znacząco poprawia wyniki całej stacji. Problem jednak w tym, że główny nadawca żużla chce teraz powalczyć o kibica "umiarkowanego", który nie ma ochoty bez końca oglądać jeżdżących po torze traktorów, czy dyskusji z ekspertami.

ZOBACZ WIDEO: Mistrz Polski "dostaje po pysku"?! Mocne słowa prezesa

Efekt miałby być taki, że po skróceniu meczów, transmisje zyskałyby nowych fanów, a przede wszystkim większa liczba kibiców zdecydowałaby się na oglądanie w niedzielę nie dwóch meczów żużlowych, a trzech lub czterech.

Dobrym przykładem dla Polaków jest w tym względzie... Phil Morris. Dyrektor Grand Prix nie ma litości dla zawodników i już kilka sezonów temu ogłosił, że zrobi wszystko, by większość rund mistrzostw świata trwała maksymalnie 2 godziny i 20 minut. To mu się udało, a mowa przecież o turniejach składających się z 23 wyścigów.

Całkiem możliwe, że w kolejnym sezonie podobną dynamikę będą miały także zawody PGE Ekstraligi i 2. Ekstraligi.

Oczywiście wszyscy zdają sobie sprawę, że wyjątki wciąż będą się zdarzały, a nikt nie będzie naciskał na przyspieszanie meczów, gdy zawody będą obfitować w poważne wypadki i inne problemy. Skrócenie trwania meczów ma dotyczyć sytuacji, gdy wszystko idzie zgodnie z planem i nie ma uzasadnionych przesłanek, by długie przerwy były konieczne.

Władze żużla robią wszystko, by uatrakcyjnić żużel dla widza śledzącego tę dyscyplinę w telewizji. Już ostatni kontrakt telewizyjny opiewający na 60,5 mln złotych rocznie pokazał, że te działania przynoszą wymierne korzyści. W nowym przetargu ponownie stanęły Warner Bros Discovery oraz Canal+, więc wynegocjowana kwota może być nawet większa.

Czytaj więcej: Licencje przyznane. Kibice dwóch klubów mogą spać spokojnie Poznaliśmy nowy kalendarz 2. Ekstraligi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty