Los Novaka Djokovicia w rękach rywali. Serb wyjawił, co będzie robił w trakcie kluczowego meczu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Alessandro di Marco / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / Alessandro di Marco / Na zdjęciu: Novak Djoković
zdjęcie autora artykułu

Novak Djoković pokonał Huberta Hurkacza, ale stracił seta, i losy jego awansu do półfinału ATP Finals są w rękach rywali. Serb wyjawił, że nie obejrzy spotkania Jannika Sinnera z Holgerem Rune ani nie będzie kibicował Włochowi.

W tym artykule dowiesz się o:

W meczu trzeciej kolejki Grupy Zielonej ATP Finals Novak Djoković pokonał 7:6(1), 4:6, 6:1 Huberta Hurkacza. Serb wykonał więc zadanie, ale nie w pełni. Stracony set skomplikował sprawę jego awansu do półfinału.

Djoković jest teraz uzależniony od wyniku ostatniego spotkania. Jeżeli Holger Rune pokona mającego już zagwarantowaną promocję do 1/2 finału Jannika Sinnera, to Duńczyk awansuje, a Serb odpadnie z rywalizacji.

Temat dalszych losów Djokovicia w ATP Finals był głównym, jaki został poruszany podczas konferencji prasowej. Serb, zapytany czy w czwartkowy wieczór będzie kibicował Sinnerowi, odparł: - Nie, nie będę jego kibicem.

- Koncentrowałem się na wygraniu swojego meczu i to zrobiłem. Wynik wieczornego pojedynku nie jest w moich rękach. Jeśli Jannik wygra, zakwalifikuję się do półfinału. Jeśli nie, i tak zakończę sezon indywidualny zwycięstwem i skupię się na przyszłotygodniowym Pucharze Davisa.

- Nie wiem, czego oczekiwać po tamtym meczu i nie wiem, co Jannik sobie myśli. Świadomość, że ma już awans do półfinału, na pewno przynosi mu ulgę. Znając go, będzie starał się wygrać. Gra bardzo dobrze, ale Rune także.

Mecz Sinnera z Runem rozpocznie się o godz. 21:00. Jednak uwaga Djokovicia w tym czasie będzie skoncentrowana na innych sprawach. - Przejdę odnowę, spędzę czas z rodziną i pójdę na kolację. Prawdopodobnie nie będę oglądał tego pojedynku - wyjawił.

Eksperci żałują porażki Hurkacza

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty