Kubica musi czekać na decyzję Ferrari. Pozostały dwie niewiadome
W środę Ferrari przedstawiło skład dwóch załóg na sezon 2024 w wyścigach długodystansowych WEC. Nadal nieobsadzona jest natomiast obsada zespołu AF Corse, gdzie do startów zgłoszony został jedynie Robert Kubica.
Chociaż do startu nowego sezonu WEC pozostały niespełna dwa miesiące, to krakowianin nadal nie zna swoich partnerów zespołowych. W środę dowiedzieliśmy się natomiast, kto na pewno nie stworzy ekipy z 39-latkiem. Ferrari przedstawiło bowiem skład fabrycznych załóg na sezon 2024. Zaskoczenia nie ma, bo Włosi pozostawili niezmieniony skład względem ubiegłego roku.
W samochodzie oznaczonym numerem 50 startować będą Antonio Fuoco, Miguel Molina i Nicklas Nielsen, zaś maszynę numer 51 otrzymają do dyspozycji Alessandro Pier Guidi, James Calado i Antonio Giovinazzi. Druga z załóg przed rokiem wygrała prestiżowe 24h Le Mans.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd sędziego. Co on zrobił?!Z perspektywy Roberta Kubicy ważne jest to, kto nie znalazł się wśród przedstawionych w środę kierowców. Są to Yifei Ye oraz Robert Shwartzman. Z nieoficjalnych informacji wynika, że fabryczni reprezentanci Ferrari mają spędzić sezon 2024 właśnie w wyścigach długodystansowych WEC. Skoro nie otrzymali miejsca w załogach numer 50 i 51, to najpewniej dzielić będą auto z Kubicą w AF Corse.
- Decyzja o zatrzymaniu kierowców, którzy w zeszłym roku rywalizowali modelem 499P w zespole Ferrari, odzwierciedla nasze zaangażowanie i zachowanie ciągłości. W debiutanckim sezonie obie załogi uzyskały niezwykłe wyniki, a jedna z nich może się poszczycić zwycięstwem w 24h Le Mans. Do tego doszło sześć podiów w siedmiu wyścigach - wyjaśnił decyzję Antonello Coletta, szef Ferrari ds. wyścigów długodystansowych.
- Zdobyliśmy w zeszłym sezonie drugie miejsce w mistrzostwach, ale też zgromadziliśmy cenne doświadczenie, stale rozwijając samochód i demonstrując jego potencjał. Opierając się na tych fundamentach, z optymizmem spoglądamy w kierunku sezonu 2024 - dodał Coletta.
Co ważne z punktu widzenia polskich kibiców, fabryczne samochody Ferrari również są obsługiwane przez mechaników AF Corse. Nie ma zatem obaw, że załoga Kubicy będzie dysponować gorszą maszyną.
Czytaj także:
- "Totalny bałagan". Kolejne odejście z FIA
- Z rządu do F1. Zaskakujący transfer