Ale finał! Atomowy start Michelsena, który od razu objął prowadzenie. Gonił go Holder, gonił Zmarzlik, ale obaj nie dopadli rywala. Duńczyk utrzymał prowadzenie mimo ataków Australijczyka, który na czwartym okrążeniu zaryzykował, co przypłacił utratą drugiej pozycji. Zmarzlik na wjeździe w ostatni łuk został z powrotem wyprzedzony przez Holdera, ale wybrał się na zewnętrzną. Holder przeciął mu tor jazdy na końcowej prostej, jednak kontra Zmarzlika okazała się skuteczna! Kubera temu wszystkiemu przyglądał się z końca stawki.

Mikkel Michelsen wygrał Grand Prix Niemiec w Landshut!

Holder rewelacyjnie wystartował i był pierwszy. Dobrze też wyruszył spod taśmy Lambert, ale lekko nim szarpnęło na pierwszym luku. Brytyjczyk wspaniale opanował motocykl, lecz za sprawą utraty prędkości wyprzedził go na prostej przeciwległej Kubera. Potem nic nie uległo zmianie.

Rozprowadził stawkę na pierwszym wirażu Zmarzlik i jechał na pewnej pierwszej pozycji. Doyle został bardzo daleko z tyłu, a potem nie dojechał do mety. Z kolei bój o finał toczyli między sobą Michelsen i Madsen. Młodszy z Duńczyków wytrzymał napór swojego rodaka i jest w czwórce!

Kubera na prowadzeniu od startu do mety. Pomogła mu walka Vaculika i Michelsena za jego plecami. W niej górą był Duńczyk. Doyle po słabszym starcie, zahaczył jeszcze o dmuchaną bandę i o mało nie upadł na tor. Australijczyk dojechał do mety w tzw. spacerowym tempie.

Dobrze wyruszył ze startu Bloedorn, lecz już na końcu premierowego kółka był trzeci po skutecznych atakach ze strony Zmarzlika i Lindgrena. Czwarty jechał Madsen, lecz wykaraskał się z kłopotów i na wjeździe w drugi łuk trzeciego kółka minął młodego Niemca.

Zmiana: Riss za Kvecha.

Perfekcyjnie zamknął do wewnętrznej Holdera szybki na dojeździe Lambert. Przez pierwsze okrążenie na drugim miejscu jechał Huckenbeck, ale spadł na trzecie po skutecznym ataku Holdera. Australijczyk rzucił się w pogoń za Lambertem i na trzecim okrążeniu minął od lewej strony Brytyjczyka. Popisowa jazda Holdera!

Dobrze ze startu Woźniak, lecz już na prostej przeciwległej przemknął obok niego Bewley. Polak musiał uważać na drugiego z Brytyjczyków, ponieważ blisko niego jechał Woffinden.

Woffinden powtórzył start i dojazd Kubery z poprzedniego biegu i od razu jechał na czele. Doyle, który ewidentnie ruszał się pod taśmą, dobrze przemierzył pierwsze okrążenie i był drugi. Na drugim kółku przechytrzył go jednak Holder, mijając rodaka na prostej przeciwległej do startu. Australijczyk zbliżył się potem do Woffindena, ale zarazem musiał też zważać na Doyle'a. Nie liczył się Lindgren.

Doyle z oczywistym ostrzeżeniem od sędziego Steentofta.

Ekskluzywny start i dojazd do pierwszego łuku Kubery. Polak nie dał szans przeciwnikom. Z nich Huckenbeck stoczył batalię o drugie miejsce z Lebiediewem.

Od startu do mety prowadził Lambert. Dużą prędkość potwierdził Michelsen, który na pierwszym kółku mimo że najpierw został zablokowany przez Zmarzlika i Bewleya, to jeszcze pod jego koniec i tak przedarł się przed tą dwójkę. Polak tracił metry do Duńczyka, więc musiał skupić się na obronie punktowanej pozycji.

Zmiana: Smolinski za Kvecha.

Bardzo słaby start Smolinskiego, choć jak wiadomo, lubi on przemierzać dystans przy samym krawężniku i to od tej strony próbował zaskoczyć rywali. Zaskoczył z początku Vaculika, który dopiero na trzecim kółku przedarł się przed Niemca. O wiele ciekawiej było przed nimi. Na drugim okrążeniu Woźniak wyprzedził Madsena i jechał po zwycięstwo. Duńczyk w drugiej części biegu zdołał jednak odzyskać prowadzenie i ostatecznie to on minął linię mety na pierwszej lokacie.

Zmarzlik przewodził stawce od startu do mety. Doyle jechał niezwykle blisko Polaka niemalże przez pełne cztery okrążenia. Aktualny indywidualny mistrz świata nie mógł popełnić więc nawet najmniejszego błędu.

Od startu do mety prowadził Bewley. Całkiem szybki był też Vaculik, który nie tracił do niego wiele dystansu. Słowak na pierwszym kółku przedarł się przed niemrawego dziś Holdera.

Po starcie Madsen rozdał karty i tak naprawdę kontrolował sytuację. Zażarta walka trwała za nim, gdzie Kubera najpierw ostro potraktował na drugim łuku pierwszego okrążenia Lamberta, a potem skutecznie się przed nim bronił. Kiedy wydawało się, że nic się już nie wydarzy... na ostatnim łuku defekt motocykla miał Madsen. Duńczyka minęli Kubera i Lambert. Woffinden nie zdążył, bo jechał bardzo daleko za całą stawką. Doszło więc do absurdalnej sytuacji, że Madsen mimo problemów sprzętowych dotarł do mety przed jednym z rywali.

Uciekł wszystkim bardzo szybko Michelsen. Duńczyka nikt na dystansie nie dogonił. Przebudzenie ku uciesze licznie zgromadzonej na trybunach publiczności niemieckiej zaliczył Huckenbeck. Tym razem udało mu się napędzić na pierwszym łuku i wysforować na drugie miejsce. Daleko za Lindgrenem podróżował Woźniak.

Doyle z drugą "trójką", choć na drugim kółku niewiele brakowało, a minąłby go Bewley po tym, jak Australijczykiem szarpnęło na pierwszym łuku. Brytyjczyk z drugiej strony musiał uważać na Madsena, który non stop go podjeżdżał i atakował do samej mety. Huckenbeck sponiewierany przez Madsena na początku wyścigu, gdzie wydawało się, że napędzi się i zacznie przedzierać na przód stawki. Wszystko zniweczył ten właśnie rywal, który przy bandzie zablokował Niemca.

Sprytny początek ze strony Bloedorna, który w stylu Doyle'a zjechał szybko do wewnętrznej na pierwszym łuku, ale momentalnie z obu stron objechali go Michelsen i Woffinden. Na pierwszym miejscu pewnie jechał Duńczyk, wygrywając z bardzo dużą przewagą. Za Bloedornem ambitnie jechał obolały Kvech. Bez skutku.

Vaculik wygrał start i opanował sytuację na wyjeździe z pierwszego łuku, bo pokazywał mu się od lewej strony Lambert. Słowak uciekł do przodu. Tymczasem na drugim łuku po zewnętrznej wyprzedził Brytyjczyka wyraźnie szybszy teraz Lebiediew. Po chwili na moment Lamberta minął jeszcze Lindgren, ale Szwed szybko spadł z powrotem na koniec. Potem Lambert do samej mety jechał tuż za Lebiediewem.

Nie dał rady zamknąć Woźniak do wewnętrznej Zmarzlika i to indywidualny mistrz świata był z początku pierwszy. Ale nie na długo! Woźniak odjechał prawdopodobnie najlepszy wyścig swojego życia, bo w drugie okrążenie wjechał przed Zmarzlikiem, przedzierając się przed niego przy samej bandzie. Zmarzlik po chwili wrócił na czoło stawki, więc Woźniak zmienił plan i w drugi łuk drugiego kółka wjechał pod rodaka. I po tym zostawił go już za swoimi plecami. Po prostu... wow! Wow!

Co za akcja Zmarzlika na pierwszym okrążeniu! Polak miał niewiele miejsca, lecz przemknął z czwartej na pierwszą pozycję w mgnieniu oka na prostej przeciwległej. Potem miał już rywali daleko za sobą. Za nim trwała batalia o dwa punkty pomiędzy Woffindenem a Vaculikiem.

Lebiediew prowadził po starcie, jednak już na prostej przeciwległej ubiegł go szybki Madsen, który jako trzeci z rzędu zawodnik jadący w żółtym kasku pomknął do mety po triumf. Holder szukał możliwości do ataku na Lebiediewa i znalazł pod koniec trzeciego okrążenia, kiedy zmieścił się między Łotysza a bandę i wpakował się na drugie miejsce. Tuż za nimi jechał Michelsen, jednak on został z niczym.

Bieg przerwany. Na pierwszym łuku po starcie upadł Kvech. Uciekał już wszystkim Kubera, za którym motocykla nie opanował reprezentant Czech. Wpadł on na tylne koło Polaka i spadł z maszyny, uderzając o tor plecami.

Kvech zszedł do parku maszyn. Powtórka w pełnej obsadzie.

Powtórka. Najlepiej wyjechali spod taśmy Kubera i Bewley. Brytyjczyk zdołał uciec Polakowi na prostej przeciwległej do startu i zaczął budować przewagę na dystansie.

Woźniak i Lambert zajęli się sobą na dojeździe oraz pierwszym łuku. Z miejsca, jakie pojawiło się na wyjeździe z wirażu skorzystał skrzętnie Doyle, który po chwili zablokował przy bandzie bez pardonu Lamberta. Brytyjczyk cały czas jechał jak cień za liderem klasyfikacji przejściowej, szukając możliwości do ataku. Doyle nie mógł być spokojny do samej mety.